Uwielbiam zdobić tkaniny. Udało mi się ogranąć jakoś decoupage na materiale.
Zaczęłam się rozglądać za czymś nowym.
Zobaczyłam możliwości filcowania.
Kurde!
Można zdobić tkaniny, robić broszki, kwiaty do torebek, a nawet lalki. Bo tak naprawdę to nigdy z tych ostatnich nie wyrosłam. ;)
Zakupiłam sobie zestaw startowy do filcowania na sucho.
I ... poczułam co to ból.
Bo igły do filcu bardzo szybko wchodzą w palce.
Pierwszą rzecz popsułam. Ale nie poddałam się.
Wspomnieniem z wprawek został mini-łańcuch z figurkami świątecznymi. Robiłam je w foremkach do ciastek.
Ćwiczyłam różne opcje:
łączenie kolorów, kolor na kolorze, naklejanie różnych rzeczy na filc.
Efekt tego jest taki.